Rejestracja na forum została wyłączona. Obecnie forum pełni rolę archiwum wiedzy zebranej na przestrzeni lat.

Rumunia 2008

Moderatorzy: starwind, resetx, Hubi

lucjas

Re: Rumunia 2008

2008-08-07, 13:50

na Węgrzech to pewnie w Miszkolcatopolcy byli bo tam są baseny z ciepłymi źródłami i groty :) a to po drodze na Rumunię :)

Awatar użytkownika
Rad-T
Administrator
Posty: 10016
Rejestracja: 2007-06-22, 20:46
Lokalizacja: Kampinos
Model Explorera: SOHC 99, OHV Sport 92
Kontakt: Strona WWW Facebook

Re: Rumunia 2008

2008-08-07, 20:50

zyjemy :)

szybko w telegraficznym skrocie :)

wegry to oczywiscie Miszkolc - zarabiste miejsce - wracajac tez o nie zachaczymy.
Dzis zladowalismy w Sighisoara - na kempingu i zaraz idziemy na wieczorne zwiedzanie - sa tu obiekty wpisane na liste unesco oraz dom syna Vlada - czyli wzorca drakuli :)

Przejechalismy dzis przez pierwsza partie Karpat, wspinajac sie na 1580 m w rejonie wawozu Bicaz - tam niestety sport z racji korkowania sie trasy przez autobusy ktore sie nie lamaly na zakretach musial zapinac reduktor bez dopinania sprzegielek - inaczej sprzeglo wolalo amen. Z drugiej strony manualne sprzegielka to piekne rozwiazanie w takim wypadku.

W trakcie drogi do Sighisoary zachaczylismy jeszcze o zupy solne w Praid - olbrzymie hangary wykute w podziemiach - dawne kopalnie soli przerobione na uzdrowisko pod ziemia. Co ciekawe do samej kopalni wjezdza sie .... busem przegubowym :) tunelami wyrobisk. Ale same "hale" niesamowicie wielkie. Robi wrazenie.

Potem podjechalismy tez na slone jeziora w srodku ladu - zasolenie lepsze jak w niejednym morzu :) a w glebszej czesci tego jeziora dodatkowo termalne zyly cieplej wody.

Jutro lecimy na zamki drakuli, pojutrze pierwsza partia powazniejszych Karpat - transfogarska i jej asfaltowa wspinaczka. A za dwa dni lub 3 to na co czekamy czyli Transalpina.

Do zobaczenia :)
Remont SOHC in progress... the end...
...Cars don't talk back they're just four wheeled friends now...

Awatar użytkownika
fotomysz
Posty: 2359
Rejestracja: 2007-11-04, 11:32
Lokalizacja: Łódź
Kontakt: Strona WWW

Re: Rumunia 2008

2008-08-11, 00:54

Rad-T, Radek to dalej do przodu :P
a w sporcie z zapiętym reduktorem ostrożnie ze zrywaniem bo może cosik w napędach nie wytrzymać :P
Explorer '99 4.0L V6 + LPG, zawiecha +2" up .......... na razie :P
SHREK '09 4.0 V6 OHV :D
Stworzyłem POTWORA ;P
Miał być jeszce Sport ale się nie udalo :P więc jest SHREK

Awatar użytkownika
Hubi
Posty: 4159
Rejestracja: 2007-08-14, 13:07
Lokalizacja: Warszawa/Świnoujście
Model Explorera: EX I 1994 hotwheels

Re: Rumunia 2008

2008-08-11, 21:51

w duuużym skrócie - Transalpina już zaliczona ;)
w EXI nie ma rzeczy trudnych - czasem tylko są czasochłonne :chillout: 517015460

Awatar użytkownika
Rad-T
Administrator
Posty: 10016
Rejestracja: 2007-06-22, 20:46
Lokalizacja: Kampinos
Model Explorera: SOHC 99, OHV Sport 92
Kontakt: Strona WWW Facebook

Re: Rumunia 2008

2008-08-13, 18:03

uffff

No to jestesmy w drodze powrotnej. W ramach odpoczynku od jezdzenia za kolkiem Miszkolc jest grany ponownie i to na dwa dni coby sie piwa spokojnie napic i odsapnac chwilke :)

Transalpina niewiarygodna. To jest cos co trzeba przejechac autem - juz na 99% bedziemy kombinowac na przyszly rok zeby przejechac ja w druga strone - od poludnia. Natomiast gadanie ze byle suvkiem sie ja zaliczy troszke jest przesadzone - osobiscie wpychalismy na gore Hyundaia z praktycznie zjaranym sprzeglem bo nie byl w stanie wjechac. Bmka w tym wypadku odpuscila, podobnie jak Landek freelander. Skaly, skaly i jeszcze raz skaly ale wrazenie niewiarygodne :)

A teraz ide otworzyc piwko i odsapnac po trasie z obrzezy rumunii do miszkolca w 40 stopniowym upale (termometr raz nawet pokazal 41 st).

Do zobaczenia :)
Remont SOHC in progress... the end...
...Cars don't talk back they're just four wheeled friends now...

manius

Re: Rumunia 2008

2008-08-13, 20:29

szerokiej drogi
gute Reise
good trip
bon voyage
buon viaggio
хорошее путешествие
8)

Awatar użytkownika
bondek
Posty: 771
Rejestracja: 2007-08-08, 11:09
Lokalizacja: Nie z tej ziemi :)
Model Explorera: Ex'98 4,0 U2

Re: Rumunia 2008

2008-08-14, 09:25

A skoro Wegry, to jeszcze: Jó utat! :lol:
Zamiast koła zapasowego.. KOŁO BLUESA :)

Awatar użytkownika
Rad-T
Administrator
Posty: 10016
Rejestracja: 2007-06-22, 20:46
Lokalizacja: Kampinos
Model Explorera: SOHC 99, OHV Sport 92
Kontakt: Strona WWW Facebook

Re: Rumunia 2008

2008-08-16, 18:11

jestesmy w domku... za nami 3300 km kupa zdjec i wrazen. Jak ochlone i pozbieram sie do kupy to troche zaladuje i opisze :)
Remont SOHC in progress... the end...
...Cars don't talk back they're just four wheeled friends now...

Awatar użytkownika
Rad-T
Administrator
Posty: 10016
Rejestracja: 2007-06-22, 20:46
Lokalizacja: Kampinos
Model Explorera: SOHC 99, OHV Sport 92
Kontakt: Strona WWW Facebook

Re: Rumunia 2008

2008-08-17, 12:48

Obiecane fotki:

http://picasaweb.google.pl/explorerclub ... 4MhCsUp24c

Ogolnie wrocilismy bardzo zadowoleni, nienasyceni bo jednak 2 tygodnie to baaaardzo malo i z bagazem kolejnych doswiadczen na przyszlosc.
Jak pisalem zrobilismy lacznie 3300 km z czego okolo 2000 km po samej Rumunii, przejechalismy od polnocy i polowy wschodu, przez srodkowa czesc - glownie Karpaty i wrocilismy zachodnia strona ciagnac w kierunku Oradei.
Rumunie zaczelismy od noclegu w okolicach Satu Mare, skad nastepnego dnia ruszylismy w kierunku Maramureszu i wesolego cmentarza w Sapanta. Tu tez zaczely sie pierwsze wspinaczki pod jak sie pozniej okazalo malutkie gory :). Sam nocleg w Satu Mare poczatkowo dostarczyl niezlego dreszczyku - byl to motel/mordownia klasyczna w okolicach granicy do ktorego przyjezdzaja lokalne zulki :) ale obsluga okazala sie super, o godz. 23 przygotowywali specjalnie dla nas gorace zarelko, swiezutko smazone etc wiec po dniu jazdy spalismy jak zabici :P

Sapanta i wesoly cmentarz to klasyka gatunku tego rejonu, groby na ktorych krzyze sa dwustronne, z jednej opisane jest jak dana osoba zginela, z drugiej kim byla i co robila za zycia. W okolicach sporo jest rowniez zabytkowych cerkwii zaszytych gdzies w wioskach zapomnianych przez swiat, niektore nawet z XIII-XIV wieku.

Nastepny dzien rozpoczelismy w okolicach zalewu na rzecze Bistrica, w Port Bicaz gdzies stoi tama. Stamtad ruszylismy w kierunku przelomu Bicaz, w niektorych miejscach miedzy skalami jest miejsce tylko na waski strumien i droge. Tu tez zaczely sie pierwsze wieksze wspinaczki autem w gore, miejscami waskie i dosc strome podjazdy sprawily ze Sport musial zalaczyc reduktor zeby spokojnie sprzeglo moglo operowac. Wjazdy na 1500 m i potem zjazdy w dol zaczynaja sie norma i powtarzaja po kilka razy dziennie. W trakcie dnia jedziemy jeszcze na termalne jeziorka w Praid.

Powoli kierujemy sie w strone Transfogarskiej, spiac po drodze w Sighisoarze i od rana zwiedzajac miasto i jego starowke oraz pijac kawe w domu w ktorym mieszkal jakis czas ojciec Vlada Palownika, czyli wzorzec Drakuli :). Tego samego dnia jedziemy jeszcze do zamku chlopskiego w Rasnovie - jednego z niewielu zabytkow w rekach prywatnych - utrzymanego w rewelacyjnym stanie. Jest to twierdza polozona na wysokim wzgorzu, do tego stopnia niezalezna (wykopano studnie 145m aby rowniez zaopatrywac twierdze w wode) ze mieszkancy mogli zyc bez kontaktu z zewnatrz kilka lat. Ze szczytu roztacza sie idealny widok na wszystkie strony swiata. Natepnie Brasov i jego starowka (wreszcie znajduje jakies explo oprocz naszych). Na koniec tego dnia dojezdzamy do Bran aby od rana zwiedzic zamek drakuli. Zatrzymujemy sie na kempingu Vampire :)

Od rana zwiedzamy zamek Vlada Palownika (co ciekawe nie ma o nim praktycznie zadnej informacji - postac mocno kontrowersyjna) i ruszamy juz w kierunku Transfogarskiej. Mijamy po drodze Patrola z PL, z bateria pustych butelek po piwie :) i zaczynamy mozolna wspinaczke w gore. Pogoda byla piekna ale jak to w gorach wszystko moze zmienic sie w kilka minut. I tak tez sie stalo. Juz mniej wiecej w polowie wysokosci pokazaly sie pierwsze chmury schodzace ze szczytow. Dojechalismy na wysokosc okolo 1500m gdzie zrobilismy maly postoj przy pensjonacie (EXII zaczal dobijac do 110 st. na skrzyni). Tu tez przezylismy maly horror. Przy wyjezdzie na trase byl dosc stromy podjazd, dodatkowo po trasie lazily osiolki. Wyjechalem pierwszy zeby dac znac Yoli czy ma czysta droge, dalem sygnal i chwile pozniej slysze na radiu zebym wracal bo staczaja sie i wisza na barierce. Okazalo sie ze tuz przed wyjazdem prosto pod auto wlazl osiolek, probujac go ominac Yola dala ostro gazu - niestety nastapil strzal w dolot i spadla rura. Auto zdechlo i natychmiast stoczylo sie w dol, opierajac sie tylko o barierki nad okolo 6-7 metrowa skarpa. Ledwo zdarzyli zaciagnac reczny. Szybka akcja dokrecenia dolotu, zapiecie reduktora i Yola wraca na droge bogata o kolejne doswiadczenia :) Jak sie mialo pozniej okazac to nie byl koniec szkoly jazdy. Pogoda zalamala sie gwaltownie w okolicach szczytu gdy zostalo nam jakies 350 m wspinaczki (szczyt to 2300). Zeszly chmury robiac kompletne mleko, padal deszcz i zblizal sie wieczor. Gdy dojechalismy na szczyt przez ktory przejezdza sie tunelem na druga strone widocznosc spadla juz drastycznie. Sam tunel to skradanie sie 5 km/h przy wlaczonych wszystkich mozliwych swiatlach a i tak widocznosc zero. Dzialo sie tak bo chmury z drugiej strony szczytu jak kominem przedzieraly sie przez tunel. Zjazd w deszczu, chmurach i prawie nocy dostarczyl mocny dreszczyk emocji. Dzien jednak nadal sie nie zakonczyl, probujac namierzyc kemping z GPS ktorego oczywiscie brak szukamy juz jakiegokolwiek noclegu - wszystko zajete, noc kompletna, postanawiamy dojechac do Sibiu liczac na wieksza baze noclegowa - niestety rowniez wszystko zajete. Skonczylo sie rozkladaniu namiotow na parkingu pod motelem. Noc miedzy autami ktore przyjedzaly i odjezdzaly nie daly sie porzadnie wyspac. Potem mialo byc juz tylko lepiej :)

Po zdechlej nocy, postanawiamy odpoczac i trafiamy na sliczne miejsce pod Sibiu, nad potokiem, tu zbieramy sily i postanawiamy jednak nie odpuszczac. Ruszamy w kierunku Sebes aby nastepnego dnia ruszyc na Transalpine. Sebes zaczynaja sie znowu klopoty z miejscem do spania, kempingow brak, na dziko tez ciezko wiec wciaz jedziemy juz 67C do przodu, w koncu trafiamy na rewelacyjny kemping, na ktorym odpoczywamy i rano ruszamy na transalpine.

Przed nami 110 km wspinaczki i zjadow w gorach. Pierwsza czesc 67C to szutrowka mocno zdezelowana, ktora doprowadza w koncu do rozwidlenia 67C na kilka drog - w tym miejscu zaczyna sie prawdziwa Transalpina. Nieswiadomi niczego wybralismy jak sie okazalo trudniejsza opcje. Wjazd w gore byl glownie przez waziutka sciezke w lesie ze skarpa z jednej i szczytem z drugiej strony. W koncu dojechalismy na szeroka hale, na ktorej rozbijamy oboz. Dalej bylo duzo trudniej, pozostalo przed nami jeszcze troche wspinaczki w gore na przelecz Urdele, teraz juz tylko po kamieniach i skalkach. Po osiagnieciu 2200m zaczynamy zjazd w dol waska polka wydrazona w skalach, co jakis czas znowu pojawiaja sie chmury, po drodze natrafiamy na Suva Hyundaia, ktory stoi bezradnie pod gore i blokuja dalsza droge. Jedyna opcja to pomoc mu zjechac kawalek w dol gdzie byla szansa mijanki. Tak tez robimy - w aucie juz czuc sprzeglo a to dopiero poczatek. Zjechalismy na mijanke i pomagamy Hyundaiowi wtaszczyc sie przez najgorsze skalki po ktorych nie byl w stanie wjechac. Sprzeglo wola Amen i pali sie jak niezle ognisko. Zostawiamy ich aby auto ostyglo i ruszamy dalej w dol. W miedzy czasie ze wspinaczki rezygnuje Touareg widzac klopoty Hyundaia. Swoja droga kierowca i pasazer Touarega to kawal buca bo nawet nie wysiedli pomoc turystom z Hyundaia. Dalsza droga w dol to mozolne skradanie sie po kamieniach na reduktorze i zapietej jedynce. W koncu dojezdzamy do Novaci i wracamy na "normalne" drogi. Nocleg w niezlym hotelu ze sniadankiem, napelnia nam baterie na dalsza droge.

Ruszamy juz powoli ku granicy, zatrzymujac sie w okolicach jaskini Niedzwiedziej. To miejsce w ktorym kilkanascie tysiecy lat temu zginelo stado niedzwiedzi zasypane w jaskini. Co ciekawe spalismy u wlasciciela muzemum etnograficznego ktore zalozyl i prowadzi spokojny i w pelni wyluzowany gosc kolo szescdziesiatki, pokoje wygladaly jak z zeszlej epoki :) ze starymi szafami, lozami i kozami do ogrzewania. Rano w ramach sniadania dostalismy swiezutkie mleko od krowy ktora nomen omen zzerala sliwki zrywane z drzewa.

Ruszamy juz do Miszkolca aby tu spedzic ostatnie dwa dni niekoniecznie za kolkiem :)

Napewno chcemy wrocic do Rumunii, wiele jeszcze zostalo do obejrzenia no i przede wszystkim czeka Transalpina od drugiej strony :-D

Milego ogladania :)
Remont SOHC in progress... the end...
...Cars don't talk back they're just four wheeled friends now...

Awatar użytkownika
Dawid
Posty: 4573
Rejestracja: 2007-10-19, 15:54
Lokalizacja: Bydgoszcz/Lisi Ogon
Kontakt: Strona WWW

Re: Rumunia 2008

2008-08-17, 15:45

:shock: nooooo piekna sprawa. :shock:
smartpar.pl

Awatar użytkownika
fotomysz
Posty: 2359
Rejestracja: 2007-11-04, 11:32
Lokalizacja: Łódź
Kontakt: Strona WWW

Re: Rumunia 2008

2008-08-18, 00:31

No Radek moje gratulacje. Macie zapis trasy lub chociaż View pointy :?:
Explorer '99 4.0L V6 + LPG, zawiecha +2" up .......... na razie :P
SHREK '09 4.0 V6 OHV :D
Stworzyłem POTWORA ;P
Miał być jeszce Sport ale się nie udalo :P więc jest SHREK

Awatar użytkownika
yola
Posty: 23
Rejestracja: 2008-07-17, 14:05
Lokalizacja: Łódź

Re: Rumunia 2008

2008-08-18, 09:29

Witam wszystkich :-) , jak już wiecie wróciliśmy z Rumunii zadowoleni z szeroko otwartymi oczami na wszelkie cuda , które udało nam się obejrzeć i jak napisał Radek na pewno tam jeszcze wrócimy.Nie będę opisywała trasy, bo Radek pięknie to zrobił, powiem tylko, że dla mnie było to olbrzymie przeżycie biorąc pod uwagę moje doświadczenie w prowadzeniu explo, ale auto jest wspaniałe i nie chcę innego, do tego świetnie przygotowane, żadnych niespodzianek jeżeli były jakieś to bardziej wynikały z braku mojego doświadczenia i lekkiej paniki :oops: , którą udało mi się opanować i później wszystko już było ok. Dziękuję Radkowi za pomysł wyprawy i propozycję abym wzięła w niej udział, namawiam wszystkich na transalpinę :!: , pozdrawiam.

[ Dodano: 2008-08-18, 09:38 ]
Zapomniałam o dosyć istotnej dla mnie sprawie , zawsze bardzo lubiłam zwierzęta, ale od czasu wyprawy nie znoszę osiołków, a dlaczego to przy okazji jakiegoś spotkania opowiem :-D

Awatar użytkownika
Klubowicz RAFBOR
Klubowicz
Posty: 6093
Rejestracja: 2008-06-11, 13:12
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Re: Rumunia 2008

2008-08-18, 22:04

No moje gratulacje, super wyprawa, super fotki.... pozazdrościć.....
mam dwa pytanka, pierwsze to czy podliczaliście juz koszty, jak to mniej więcej wyszło???
A drugie do Joli, ta siatka przytrzymująca koło na dachu to może ta z bagaznika??? I jak to rozwiązanie się sprawowało? Dobrze trzymało?
Pozdrawiam
Rafal
503 185 961 jak nie odbiorę to oddzwonię

Awatar użytkownika
Rad-T
Administrator
Posty: 10016
Rejestracja: 2007-06-22, 20:46
Lokalizacja: Kampinos
Model Explorera: SOHC 99, OHV Sport 92
Kontakt: Strona WWW Facebook

Re: Rumunia 2008

2008-08-19, 12:21

to ja odpowiem o siatkach :)

kupione w norauto czy czyms takim - zwykle siatki na bagaz, kolo dodatkowo bylo "scisniete" relingami plus te siatki - trzymalo idealnie. U nas te siatki byly podwieszone pod sufitem na rozne szpargaly podreczne - tez sie sprawdzily idealnie.

u siebie ta siatke tez naciagnalem na kolo - wrzucilem kupe pierdół typu kinetyk, tasma etc w kolo dzieki temu.

co do kosztow - nie oszczedzajac sie tzn kilka noclegow w motelach, obiady w 99% w knajpach, zakupy biezace typu pieczywo etc picie, piwko, wino itd + paliwo na caly wyjazd + lacznie 3 dni spedzone w miszkolcu na basenach - nie wyszlo wiecej jak okolo 1000-1500 zlotych na osobe za 13 dni.
Ostatnio zmieniony 2008-08-19, 12:23 przez Rad-T, łącznie zmieniany 2 razy.
Remont SOHC in progress... the end...
...Cars don't talk back they're just four wheeled friends now...

Awatar użytkownika
Klubowicz RAFBOR
Klubowicz
Posty: 6093
Rejestracja: 2008-06-11, 13:12
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Re: Rumunia 2008

2008-08-19, 19:17

Dzięki Radek, właśnie to mnie interesowało. Koszty w sumie znośne, ale rozumiem że pisząc paliwo masz na myśli LPG bo z benzynka pewnie by wyszło troche więcej....
Musze pomyśleć o przyszłym roku :)
Pozdrawiam
Rafal
503 185 961 jak nie odbiorę to oddzwonię

Wróć do „Wyprawy”