pierwsze wrazenia....
ladna

dokładne oględziny wszystkich 4 oponek... i zapadła decyzja o zakupie (po drobnych targach)
no to montujemy... bo w zasadzie wybrałem się w trochę innym celu w kierunku Katowic... i potrzebny wolny bagaznik
Najpierw troszke sie po wqrw... bo montaż miał być odrazu a gonił mnie czas... ale spokojnie odczekalem pol godzinki i w sumie nie zaluje...
Koła wyważyły się bez najmniejszych problemów, dodatkowo zamontowałem krótsze wentyle.... ogólnie montaż bardzo sprawny.. a dokrecanie nakretek na szpilkach kluczem dynamometrycznym wprawiło mnie w osłupienie.. w zyciu nie widzialem lepszej obsługi
po założeniu
ciasno troszkę.. z tylu wlazlo na styk (jeszcze nie podniesiony) przod wykrecony na drazkach ile sie dalo... niestety przy skreconych kolach brakuje kilku mm... znalazly sie po zdemontowaniu tych plastikowych nakładek na błotniki


no i tak z pod Katowic ruszyłem w stronę Krakowa... Pierwsze wrażenie na suchym czarnym... głośno troszke.. no ale jakby to było do przewidzenia.. hałas zaczyna być uciążliwy od 40km/h.. ale po przekroczeniu 80 staje się znośny. Ogólnie porównując tą część wycieczki do wcześniejszej jazdy na zajechanych AT ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu oprócz "wycia" wszystko na +... zadnego bicia (delikatne przy powolnym toczeniu sie w korku) jakoś bardziej miękko, i zdecydowanie pewniej na drodze (aczkolwiek porównuje do AT które na moim EX jeździły chyba od nowości

Wyjazd na A4... no i powolne dociskanie prawego pedału... i kolejne zaskoczenie... na moich starych AT przekroczenie 120 nawet na równym suchym czarnym powodowało drastyczny przypływ adrenaliny.. a tu jakos ciszej sie robi... i w sumie nic nie bije.. autko wcale nie lata od bandy do bandy tylko prowadzi się całkiem pewnie... pierwszy raz zobaczylem jak predkościomiesz mojego potwora pokazuje 160 i nie musze trzymac radja zeby z kieszeni nie wypadło

pod krakowem zaczął padać deszczyk.... szybka modlitwa.... porządna redukcja prędkości.. ale jakoś i tak zdecydowanie pewniej niż na starych gumach... troche mniej przyjemna okazała się jazda koleinami... jak już w nie wpadłem to można było puścić kierownice, odpalić tempomat.. i ustawić budzik żeby dał znać jak będzie trzeba skręcić... żeby wyjechać z kolein w których nazbierało się trochę wody przy 80km/h trzeba nieźle zęby zacisnąć.. lub zamknąć oczy - ten sposób preferuje moja żona... na szczęście puki co jako pasażer

hamowanie na mokrym tez sprawdziłem.. a jak.... skutek... przejechałem po masce renault clio


moze skutek hamowania średni.. ale ogólnie nie ma tragedii...
co dalej.. autko zapakowane po dach.. i z Krakowa wracamy do Grodziska.... troche już późno więc po trasie rzadko kiedy schodziłem poniżej 130.. tankowanie.... no i niespodzianka... nie wiem jak to wytłumaczyć (chyba najprościej będzie mega fatalnym stanem starych AT) ale w momencie kiedy zbiornik LPG powinien już dawno być pusty zostało w nim jeszcze około 6l....... a autko zapakowane po dach i całą drogę prawy pedał bardzo blisko podłogi...
to tyle jeżeli chodzi o relacje z jazdy na tych oponkach na czarnym.. a wlasciwie pierwsze wrażenia bo co to jest 450km....
podsumowując.. jeżeli ktoś chodź trochę ceni sobie ciszę kiedy auto służy do bardziej cywilizowanych celów.... to niech omija te opony z daleka

acha.. i jeszcze raz zaznaczam, że wszystkie porównania były do conajmniej 10 letnich, zdartych do granicy rozsądku AT
a relacja z jazdy w terenie mam nadzieję w niedziele... o ile zdążę uporać się z wieszakami i wykombinować coś z nadkolem