a mi wpadł do głowy inny pomysł. Może nie zlot charytatywny, lecz coś w tym klimacie. Jak część wie, mam Bąki (mają 11 latów) i uwielbiają moment gdy zimą pada pytanie koleżanek i kolegów (jej oczywiście): Pse Pana, a zrobi Pan kulig explorerem? I oczywiście w to mi graj. I tak od momentu od kiedy jest w Skórzewie explo, bawię się z dzieciskami w kulig. Najpierw, dla wyczucia, na pace siedziała moja żona, ale później już sam z nimi drałowałem. Im większe dziury i więcej śniegu, tym lepiej. Rodzice wiedzą co wyrabiamy. Jak pada hasło: dzisiaj z tatem Karoliny kulig!, dzieciaki są już przy swoich bramach domów i podjeżdżamy jak autobus. Podczepiamy wszystkich do explo i jazda po osiedlu a potem na łąki. Oj, wystarczy tak z max 30min i zziębnięte twarze dzieciaków uśmiechniętych od ucha do ucha, a gdyby nie ucha to uśmiech byłby dookoła głowy! W tym roku też czatują. Tylko, że ja w Szczecinie

.
Może takie coś? Myślę, że gdyby tak śnieg był, zabrać dzieciaki z jakiegoś domu dziecka w kilka aut i impreza przednia. Jak zrobić jeszcze na polanie ognisko i kiełbaski... wypas. Wydaje mi się, że prezenty to one od różnego rodzaju sponsorów otrzymują, a raczej nikt ich na takie rzeczy (dla naszych dzieci raczej normalne) nie zabiera.
Ot, pomysł taki mi wpadł do głowy...