2008-12-18, 21:45
wymieniałem uszczelniacze - cała "operacja" trwała około 2 godzin (odkręcenie przewodów cisnieniowego i powrotnego, 3 śruby mocujące przekładnię do ramy, 2 końcówki drążków, śruba blokująca wał przekładni i krzyżak kolumny kierowniczej i... jest na wierzchu, 2 śruby pokrywy + wykręcenie śruby ustalającej [bez obaw - nie potrzeba niczego zaznaczać ani kombinować], przekładnia na twarde, odkręcenie nakrętki przekładni [tej dużej] tak żeby gwint się trochę schował, duuuży młot i łubudu, całość rozebrana, wymiana uszczelniaczy i montaż w odwrotnym kierunku...)
nie mam amortyzatora skrętu
jeżdżę, a raczej katuję i nic nie cieknie