Cześć, dojechałem sobie jak na złość do ul. Popularnej gdzie miałem do załatwienia sprawę - moja ulubiona ulica... W dodatku piątek trzynastego... Zgasiłem załatwiłem... i k... nie odpaliłem!!! Rozrusznik kręci jak oszalały, iskra jest, zaworek od gazu otwiera się podłączałem na krótko... Panowie z Toyoty też nic nie poradzili... Samochodzik stoi w zaprzyjaźnionym warsztacie ale... Macie jakieś sugestie?
Dzięki!
Ps gaz - zwykły, paliwa obydwa są, świece zmienione na początku grudnia
[ Dodano: 2009-02-13, 17:23 ]
Sorki że dwa razy wyświetliło... ale komp się wieszał i tak wyszło...