
zaczęło się niewinnie-co jakiś czas zamrugała kontrolka akumulatora, ale znając zdolności samonaprawcze explo nie wywoływało to u mnie specjalnego zdenerwowania,
potem wskaźnik ładowania podnosił się troszkę wyżej niż zwykle...
no ale dzisiaj podczas jazdy ładowanie nagle spadło całkowicie, potem obrotomierz wskazał zero i zapaliła się kontrolka ABS, na koniec silnik zgasł i explo zostało na parkingu a ja wróciłem do domu plaskatym

czy ktoś miał już podobny przypadek? ja obstawiam alternator, ale może to coś innego?
aha, i gdzie w warszawie mogę doprowadzić explozje do stanu używalności? oczywiście za rozsądne pieniądze