Kochani sprawa jest prosta acz bolesna, poprostu zaniedbaliscie auto, kto doprowadza do tego żeby klocki jechały blachą po tarczy?!
Zatarliście zacisk i teraz są tego skutki. Klocki powinno się wymieniać gdy "ujadą" się do połowy, bo wtedy macie pewność że tłok zacisku nie wysuwa się za bardzo i nie występuje na nim moment gnący. Tłoki są wykonane z bakelitu dlatego są takie kruche.
Jest jeszcze jedna sprawa, stare giętkie przewody hamulcowe mogą zamykać swoje światło w ten sposób, że po nacisnięciu pedału hamulca płyn dochodzi do zacisku ale już nie wraca. Przez co hamulec cały czas trzyma. Wnioskując z tego co stało się z zaciskiem również płynu hamulcowego pewnie nigdy nie wymienialiście. Stary płyn powoduje destrukcję materiału, z którego zrobione są wężyki oraz gazuje osłabiając siłe hamowania.
Gdy będziecie zamawiać u Bladego w Olkuszu tłoki do zacisków wraz z uszczelnieniami i kołnierzami przeciwkurzowymi, rówież zamówcie giętkie przewody hamulcowe i je koniecznie wymieńcie. Z tego co pamiętam z Koła to tarcze także macie już do zezłomowania. Przewody powinno się wymieniać co cztery lata, ale oczywiście nikt tego nie robi
Może to slogan ale hamulce to życie i nie należy robić na nich doświadczeń.
Aha jeszcze jedno , nie chcę być złym prorokiem ale szykujcie się na wymianę tylnej piasty, te krople to może być usmażony smar, który przekroczył tzw. punkt kroplenia i zmienił się w olej powodując, że bieżnie lożysk w piaście stały się fioletowe.
Nie bierz nic na wiarę, sam wszystko badaj...