Nagle po delikatnym przyhamowaniu i równie delikatnym dodaniu gazu coś je...ło(walnęło coś pod samochodem) i obrotomierz poszedł na 4 tys/obr a samochód nie przyspieszał ( wtedy dało się słyszeć dźwięk podobny do tego jak w samochodzie z manualną skrzynią wydaje ścięty wałek sprzęgłowy),no więc stanąłem na poboczu wyłączyłem silnik,po 5 sek. włączyłem go ponownie i wrzuciłem R a później D i ze zdziwieniem stwierdziłem że wszystko jest OK,pojechałem więc dalej,po kilku km powtórzyła się sytuacja z odejmowaniem i dodawaniem gazu i znowu to samo,no więc znowu pobocze te same czynności i auto ciągnie,z tą tylko różnicą że po wrzuceniu R szarpnął jak cholera,jadę dalej,trzeci raz skończył się na parkingu,kompletny brak biegów,po wrzuceniu któregokolwiek słychać chrobotanie z okolicy skrzyni biegów.Podsumowując : na P i N jest cisza,na pozostałych chrobotanie,delikatnie ciekł olej ze skrzyni( około 0,2L na 1000km),przed wyjazdem do Polski uzupełniłem poziom oleju w ASB i było prawie MAX a teraz mam jakieś 5cm PONAD MAX!!,olej nie śmierdzi spalenizną kolor też ma OK,jakieś 300 km przed całym zdarzeniem wydawało mi się że daje się odczuć delikatne drgania powyżej 110km/h,wał napędowy wygląda Ok,krzyżaki też,hałas wyraźnie dobiega z ASB,kontrolka OD nie zaświeciła się.
Na zakończenie -nikomu nie życzę holowania przez ADAC-tylko z powodu kosztów

Może komuś przyjdzie do głowy co to może być,wydaje mi się że może to mieć związek z pompą oleju albo konwerterem,bo skąd nagle wzięło się tyle oleju w ASB,na włączonym i wyłączonym silniku jego poziom się nie zmienia.