Na razie trzy slowa do mikrofonu.
wrocilismy w jednym kawalku, auto zamiast 2,5 tony wazy 3 wraz z warstwa blota ktora tworzy druga powloke

ze strat - na kazdej wiekszej dziurze opony wybijaly nam plastikowe nakladki na blotniki - urwana tablica rejestracyjna wraz z mocowaniem

no i to chyba wszystko - zawieszke bede ogladal jutro ale pewno laczniki wyje.... w kosmos bo napierdziela ostro.
na 9 OS-ow zaliczylismy w sensie meta start 4 sztuki. Jeden z nich nie zaliczony ze wzgledu na przekroczony limit czasu ale przejechany - ani razu nie dalismy sie wyciagac

chociaz raz bylo blisko - suzuka czy inne daihatsu wyrezalo dziury przed podjazdem a my notorycznie wpadalismy w koleine i wieszalismy sie tylem - wtedy przy ostrym pochyleniu skrzynia sie odoleila i braklo wstecznego - chcieli nas juz wyciagac ale dalismy w pedal i wsteczny powrocil i tak kilka razy - niestety brak doswiadczenia nie pozwolil nam sie tam wtaszczyc... a byl to taki wdzieczny OS... niestety poleglismy.
(o to tutaj ktos nam nawet fote zrobil)
http://www.hogata.com/main.php?g2_itemId=1887
na ostatnim ktory zaliczylismy (ale przekroczony limit czasu) czlowiek uczy sie na bledach - probowalismy 5 albo 6 razy podjezdzac pod dlugi podjazd z piachem i wyrezanymi koleinami (polegl na nich wrangler) dopiero 1 i pelen pedal wciagnal nas na gore - i tak trzeba bylo zrobic wczesniej ale czlowiek sie uczy...
ogolnie imprezka bardzo fajna - super zrobione dojazdowki (lacznie 40km drog polno lesnych) bardzo duzo nauki i jedno pewne - trzeba jezdzic jezdzic i jeszcze raz jezdzic - jestem tak zielony z offroadu

ze az przykro hehehhe....
ale explo dzielne przy swojej masie, dlugosci etc jestem dumny jak zniosl to co mu robilem

Remont SOHC in progress... the end...
...Cars don't talk back they're just four wheeled friends now...