gumy na tył albo za wielką kałużą (rockauto.com) albo dorabianie z polibuszy
co do dokręcania na siłę łączników - to błąd w sztuce - one muszą pracować na gumach, a nie być dociśnięte na maxa, po pierwsze gumy wtedy spłaszczają się i rozwalają dużo szybciej, po drugie bardzo prawdopodobne jest urwanie łącznika (tak jak kra miał, ja to samo zrobiłem u siebie i to z oryginalnym motorcraftowym które są dużo bardziej wytrzymałe). Trzeba je dokręcić z wyczuciem - jak się pojawia pierwszy opór i trochę

Co do łączników motorkrafta: miałem je u siebie ostatnio i wlasnie wywalilem; może i są trwalsze bo maja te nasadki zrobione z jakiegos twardego plastiku; ale lekki luz na łączniku skutkuje stukami; poza tym łatwo je uszkodzic zbyt silnym dociągnięciem: (1) plastik ten nie jest zbyt elastyczny; (2) śruby mają słaby gwint i się potrafia ukręcic (tak mi sie zdażyło!!) a wtedy to juz po lączniku
Poza tym wydaje mi sie że nasadki na oryginalnym motorcrafcie sa zbyt wąskie; kto ma wyrobione otwory na wahaczu to lepiej ich nie stosować bo przelazą na wylot (tak też miałem u siebie!!!)
Tak więc, co jak co, ale łączników oryginalnych nie polecam; parą dni temu je wywaliłem i założyłem Atlasa, z większymi oringami i z twardej gumy i jest cisza;
