My już cali i zdrowi w domku.
Nie wiem jak Kuba i Agnieszka bo straciliśmy kontakt,jako że zostali przydzieleni do innej grupy.
Pewnie zawsze lepiej było by jechać razem,i przy okazji lepiej się poznać,ale na naszej trasie na 100% zostawili by przynajmniej zderzaki.
Pewne miejsca by były nieprzejezdne, nawet ja zweryfikowałem plastiki na boku.
No ale może następnym razem jak będzie cieplej i bardziej sucho,lub na jakimś lajciku zlotowym się spotkamy.
No a my z Tomkiem walczyliśmy ciemku przez las ,parę kratek po jedną pieczątkę.
Organizacja była super,a także wyśmienita kuchnia dla wszystkich bez ograniczeń, nawet dostaliśmy wspaniały gulasz węgierski na wynos.
Dzięki PrezesFMC oraz dla Witka (org) - do zobaczenia na następnej.
Fotek nie mam za wiele, ale muszę je okrzątnąć i zapodam.
Tomka ekipa miała dobry sprzęt i czas na robienie, pewnie też niedługo pokażą.
Dzięki wszystkim za wspaniałą zabawę w terenie.
ps.CB radio niezbędne w każdym autku
