zgadza się.. wyobraźnia rzecz podstawowa
tak w temacie, to przyznam się, że zaledwie 1 dzień przed wigilią popisałem się kompletnym jej brakiem
Gdyby nie refleks i kupa szczęścia, która mi towarzyszyła w tamtym momencie, z pewnością usłyszeliście by w wiadomościach komunikat o kierowcy explorera, który potrącił kilkoro pieszych na chodniku ...
dojechałem do skrzyżowania ze znaczną prędkością
jadąc środkowym pasem postanowiłem zmienić pas na skrajny prawy i zjechać ze skrzyżowania w kierunku na prawo
przeskoczyłem na prawy pas, a tam stoi auto, którego wcześniej nie zauważyłem
dałem po hamulcach, ale praktycznie bez reakcji - auto szło ślizgiem praktycznie nie zwalniając
odbiłem na trawnik, chcąc ratować się przed kolizją, a tam rząd drzew i latarni
auto złapało przyczepność na trawniku, lekko odbiłem w lewo i jakimś szczęśliwym trafem wpasowałem się pomiędzy latarnię i drzewo (myślałem, że mi lusterka poobrywa)
wpadłem na chodnik idący wzdłuż ulicy i w tym momencie zauważyłem stojący na skrzyżowaniu wśród samochodów radiowóz...
pomyślałem, że zjadę ze skrzyżowania po przejściu dla pieszych, a tam grupka staruszek idących do kościoła...
uważając na ludzi ( i prawdę mówiąc myśląc głównie o policji stojącej na skrzyżowaniu) dodałem gazu i ostro skręciłem w kolejny chodnik..
a tam shit! przystanek autobusowy i pełno krzewów wzdłuż jezdni (na szczęście zero ludzi)
zjechałem pomiędzy nimi i prysnąłem pomiędzy jakieś małe osiedla...
potem dopiero do mnie dotarło jak to wszystko mogło się w rzeczywistości skończyć
i całość nie miałaby miejsca gdybym "dostosował prędkość do warunków panujących na jezdni"