Klocek na swoim miejscu, druga część blaszki odpadła jak ją dotknąłem, tłoczek działa, auto hamuje. Niby wszystko ok, a jednak te gówniane blaszki szlag trafił.
Moje wytłumaczenie jest takie, że albo przez moją nieuwagę klocek przy montazu nie wszedł dobrze w swoje miejsce i przy hamowaniu przesunął się i połamało mocowanie, albo tłoczek się zawiesił i był luz na szczęce i brakowało odpowiedniego docisku i skutek analogiczny...
Sam juz nie wiem. Dzisiaj pohamowałem trochę i niby wszystko w porządku, ale jednak blaszekj bak i tak myślę, czy mi tego klocka nie wypluje kiedyś jak będę jechał np 80 km/h.
A może ktos jeżdził bez tych blaszek i ma jakieś doświadczenia. Jak nie to w poniedziałek musze zamówić klocki....

Poniżej fokta o które blaszki mi chodzi.